Jądruś Duduś złożył wizytę u Pierwszego Kretyna Stanów Zjednoczonych, zwanego umownie prezydentem. Rozmowy w Białym Domu odbyły się w szczerej i serdecznej atmosferze i przyniosły konstruktywne rezultaty, które na Śląsku nazywają się zwykle psińcem. Duduś wrócił do Polski, by przegrać wybory, natomiast jego rozmówca pozostał w USA, gdzie też przegra, ale dopiero w listopadzie. Następne spotkanie obu mężów stanu odbędzie się w więzieniu, choć nie ustalono jeszcze, po której stronie Atlantyku.
Wizyta przywódcy RP była tak wiekopomnym wydarzeniem, że wszystkie stacje telewizyjne w Ameryce zaniemówiły z wrażenia i nie powiedziały na ten temat nic, z wyjątkiem organu propagandowego im. Josepha Goebbelsa, czyli kanału Fox. Ów jednak skoncentrował się wyłącznie na jak zwykle idiotycznych wypowiedziach Trumpka, pomijając niemal całkowicie siedzącego obok Dudusia, który nie bardzo wiedział, co ze sobą zrobić.
Polska dyplomacja ponownie górą!
Gallus Anonymous Americanus