Premier Szydło z Worka wystąpiła na forum Parlamentu Europejskiego, by przekonać wszystkich, iż w Warszawie do zamordyzmu jest jeszcze daleko, bo przynajmniej trzy kroki. Wróg (UE) został jednak przedtem odpowiednio „zmiękczony”, jako że do wielu parlamentarzystów w Brukseli i Strasburgu napłynęły sterty anonimowych listów elektronicznych z Polski, i to w językach ojczystych adresatów, z jednym przesłaniem: „Chcemy zapewnić, że demokracji w Polsce nic nie grozi”.
Ciekawa kampania. Chciałbym w związku z nią coś zacytować:
„Propaganda jest narzędziem prowadzącym do celu. Celem tym jest doprowadzenie ludzi do rozumowania, które pozwoli im z własnej woli i bez wewnętrznego oporu na poświęcenie się zadaniom wyznaczonym przez nadrzędną władzę”.
I jeszcze:
„Sprzeciwiamy się fikcyjnej demokracji, która w ten sam sposób traktuje mądrych i głupich, pracowitych i leniwych. Do parlamentu nie wchodzimy po to, by być parlamentariuszami. Wchodzimy tam po to, by przejąć pod kontrolę arsenał demokracji. Jeśli demokracja jest na tyle głupia, że daje nam wynagrodzenia i zniżki na przejazdy koleją, to jest to jej problem. Nas to nie obchodzi. My przyjmiemy każdą metodę dokonania rewolucji”.
Joseph Goebbels
ta pani jest prostym narzędziem, używanym przez kaletnika żoliborskiego – jak się stępi, to się wymieni albo podostrzy