Pan prezydent Jądruś Duda postanowił wysłać list to pisma „Financial Times”, by zaprezentować zdumionej gawiedzi europejskiej fakt, iż polska demokracja miewa się doskonale i że nic jej nie zagraża. Problem w tym, że redakcja „FT” opatrzyła tenże list zdjęciem z protestów przed siedzibą TVP. Na zdjęciu widoczny jest transparent ze szczęśliwym jak jasna cholera Jarkiem, poruszającym jakimiś kukłami na sznurkach (w domyśle Szydłem z Worka oraz ministrami).
Nie wiem, czy to ilustracja zamierzona, czy też przypadkowa, ale jest absolutnie adekwatna do demokracji sznurkowej, którą uprawia od czasu ostatnich wyborów Prezes. Przewiduję, że w Polsce nastąpi rozkwit przemysłu produkcji sznurków, w miarę jak wzrastać będzie liczba marionetek. A sznurek musi być czasami transatlantycki, jako że w Nowym Jorku odbyła się ostatnio demonstracja pod niemiecką placówką dyplomatyczną z udziałem kilkunastu ludzi w wieku emerytalnym, którzy nieśli transparenty sugerujące, że „cała Polonia” popiera nową ekipę władczą. Nie cała, bo beze mnie, a zatem już tylko prawie cała. Co się zaś tyczy mocno zdumionej reprezentacji dyplomatycznej Niemiec w USA, jej przedstawiciel stwierdził rzekomo lakonicznie: „Ich habe keine Ahnung, was los ist”, czyli „Nie kapuję, o co chodzi”. No i bardzo dobrze, ja też nie kapuję.
A swoją drogą zastanawiam się, jaki jest delay time w sensie sznurkowym. Jeśli Jarek pociągnie za sznurek w Warszawie, to po jakim czasie marionetka w Nowym Jorku odczuje to pociągnięcie i odpowiednio zareaguje? Są tacy, którzy twierdzą, że jak Jarek ciągnie za sznurek, to dzieją się zupełnie inne rzeczy, niekoniecznie w Ameryce, ale to już nie moja sprawa.
Gallus Anonymus Americanus
Hej, fajne teksty piszesz. Jestem w Kalifornii od ponad 20 lat i w srodowsku polonijnym jeszcze nigdy czegos takiego nie znalazlem.
A propos, czy wiesz, ze twoj tytulowy slogan rymuje sie rowniez po angielsku: „don’t leave home without Ohm”?
Dzięki za miłe słowa. Szczerze mówiąc, nigdy się nad rymowanym odpowiednikiem angielskim sloganu nie zastanawiałem, ale mi się podoba. A swoją drogą, już tyle lat ubiegło od śmierci Ohma, a on nadal stawia opór…