Milczałem przez ostatnie dwa miesiące, ponieważ zajęty byłem obserwacją, z coraz bardziej rozdziawioną jamą gębową, procesu oddawania Ameryki w ręce nieuleczalnego kretyna, Donalda Trumpa. Moje rozdziawienie jest tym większe, że Donald pod wieloma względami przypomina niektórych polityków PiS-u. W związku z tym przewiduję, że gdy tylko Trump wprowadzi się do Białego Domu, natychmiast poleci do Warszawy na spotkanie z kumplami po głupocie, a następnie uda się z Jarkolissimusem do Smoleńska, gdzie zostanie mu wydana – za wstawiennictwem jego sprzymierzeńca Putina – kupa żelastwa zwana wrakiem smoleńskim.
Po tryumfalnym powrocie do Polski Trump odbędzie w szczerej i serdecznej atmosferze rozmowy z przywódcami partii, państwa i narodu, w czasie których omówiony zostanie projekt zbudowania muru wzdłuż wschodniej granicy RP, za który to mur zapłaci Kreml. Ponadto Trump udzieli rządowi polskiemu porad na temat skutecznego wypieprzania z Polski wszystkich podejrzanych typów, na czele z inteligentami. Strzeli też sobie prywatnego kielicha gorzały z Macierewiczem, który jest mniej więcej tak samo stuknięty jak on.
Zapowiada się tym samym nowy rozdział w historii stosunków polsko-amerykańskich, które wreszcie zostaną oparte na wzajemnej szajbie nacjonalistycznej.
Gallus Anonymus Americanus