W trosce o nieustanne budowanie pozytywnego wizerunku RP na świecie, posłanka Krystyna Pawłowicz, znana jako gigant intelektualny rządzącej partii, spotkała się w Milanówku ze swoimi wielbicielami i zapytała retorycznie: „A wie pan, gdzie ja mam francuską telewizję?”. Wprawdzie pytanie to nie zostało skierowane do mnie, ale ja oczywiście wiem, gdzie Krycha umieściła sobie Francję i jestem pewien, że w tym samym miejscu zmieści się jeszcze kilka innych publikatorów.
Identyfikacja anatomicznego punktu przebywania francuskich reporterów u pani Pawłowicz wynikała z jej irytacji tym, że żabojady spod znaku telewizji Canal+ świeciły jej po oczach reflektorami i nie mówiły po polsku, a przecież nawet dziecko wie, że jak się jest w Polsce, to nie wolno mówić językami, których pani Pawłowicz nie zna, czyli wszystkimi, łącznie z polskim.
Świat czeka teraz z zapartym tchem na dalsze doniesienia o tym, jakie miejsca w ciele pani posłanki zajmują liczne inne, zachodnie media.
Gallus Anonymus Americanus
…ta głupka została profesorem uczelnianym, czyli jakaś tam wyższa szkoła gotowania na gazie nazwała ją u siebie profesorką, więc tak naprawdę jest tylko doktorką habilitowaną ( Wiki powiada: w 2007 została wykładowczynią publicznego prawa gospodarczego w Wyższej Szkole Administracji Publicznej w Ostrołęce)…
Gorzej, że jej habilitacja nijak się ma do jej ogólnej kindersztuby a raczej jej braku.
Ja rozumiem, ze na to wredne babsko glosowali jacys tam ludzie. Ale w jaki sposob ten glupek zostal profesorem, i to w dodatku prawa?
W Siedlcach głosowało na nią 18 070 głów, przy populacji 76.585 wysoki poziom głupoty (51,10 % ale mimo wszystko mniejszy niż w Jusa) 🙂