Świr w NATO

Nowy oddział helikopterów konnych dla polskiej armii.

W różnych – zajadle antypolskich, ma się rozumieć – mediach, takich np. jak „The New York Times”, „The Economist” oraz „The Washington Post”, pojawiły się wzmianki o tym iż w NATO nikt nie chce rozmawiać z ministrem Macierewiczem, gdyż postrzegany jest on jako osoba lekko stuknięta. Ów brak piątej klepki, tak przecież potrzebnej do prowadzenia sensownych konwersacji z zachodnimi partnerami, staje się na tyle oczywisty, iż wkrótce pan minister może pogrążyć się w kompletnej izolacji, skazany na bawienie się w kącie Europy kolejnymi modelami samolotu TU-154.

Na szczęście nie ma to już większego znaczenia, jako że armia RP z wolna przestaje istnieć, a zatem ogólny poziom jebnięcia Maciory stanie się dla NATO faktem poślednim.  Kiedyś do rozwalenia armii polskiej trzeba było jakiegoś blitzkriegu. Dziś wystarczy jeden świr.

Gallus Anonymus Americanus