W serialu pt. „Czterej pancerni i pies” jest taki odcinek, w którym Gustlik daję w mordę współpracującemu z Niemcami grabarzowi i krzyczy pod jego adresem: „Ty pieruński kopidole!”. Okazuje się, że w rządzie pisdowskim pieruńskich kopidołów jest całe zatrzęsienie. Zamierzają wykopać z grobów wszystkie „ofiary ataku Rosji i Tuska” na samolot lecący do Smoleńska.
Zachodnie media, nieświadome oczywiście tego, że ekshumacja w oczach PIS-u jest znacznie ponętniejsza od demokracji, zwracają uwagę na fakt, że tylko 10% Polaków popiera grzebanie w grobach smoleńskich. Tymczasem takie tytuły w gazetach po mojej stronie Atlantyku jak „Makabra w Polsce” mogą wzbudzić w amerykańskiej opinii publicznej, i tak już mocno zdezorientowanej z powodu Trumpka, niefortunne wrażenie, iż w RP grasuje jakiś seryjny morderca.
Wracając jednak do pieruńskich kopidołów, w przypadku Lecha i Marii Kaczyńskich grabarz nie był potrzebny, gdyż wystarczyło otworzyć wawelską kryptę. Powstaje jednak pytanie: co znaleziono w trumnie Lecha prócz niego samego? Możliwości w tym egzaminie typu multiple choice są następujące:
(a) laskę rosyjskiego dynamitu z dedykacją Putina
(b) Ławrientija Pawłowicza Berię
(c) odciski palców Tuska
(d) zszarganą kopię pracy doktorskiej pt. „Zakres swobody stron w zakresie kształtowania treści stosunku pracy”
(e) kieliszek generała Błasika
Odpowiedzi proszę nadsyłać na adres Gallus, Anonymous AN, 00001, USA. Nagród nie ma.
Gallus Anonymus Americanus