Duda zdrowia nie duda!

Szanowni pobratymcy po drugiej stronie Atlantyku. U mnie cisza wyborcza nie obowiązuje, a zatem mogę sobie wrzeszczeć politycznie (na piśmie) ile wlezie. Apeluję do was, żebyście stawili się na wybory licznie, tak by przy urnach wydudać Dudę, albo przynajmniej wylać z Długopisu tusz, najlepiej na koszulę żoliborskiego kacyka.

W Chicago znany jest od lat slogan Vote early, vote often. Ja do tego was nie zachęcam. Najważniejsze jest to, by Dupę z Uszami legalnie wywalić z pracy. Do dzieła!

Gallus Anonymous Americanus

Dupa z uszami w kanale

Jaroslaw Kaczynski

Gdyby Andrzej Duda działał gdzieś w podziemiu, np. w kanałach „warszawki” lub „krakówka”, miałby jako partyzant wiele pseudonimów do wyboru:

Duduś
Jądruś Duduś
Adrian
Długopis
Notariusz
Jędrna Trąba Niektórych Polaków
Laluś prezesa
Dupa z uszami

Na razie jednak zajęty jest bez reszty jawną walką wyborczą, w której musi ostatnio zmagać się z niemieckim rewizjonizmem spod znaku Urlicha von Jungingena. Zachodnie media zauważyły, iż Jądruś nie tylko obdarzył łaską pedofila, ale również oskarżył „niemieckie” pismo o obrażanie go i chęć wpływania na wyniki polskich wyborów prezydenckich. Dziennik „The New York Times” nie omieszkał wyrazić swojego zdziwienia z powodu oskarżeń Adriana, no ale jest to przecież poślednia gazeta syjonistyczno-krzyżacka, której opinia nie ma żadnego znaczenia.

Gallus Anonymous Americanus

Duduś u Kretyna

Jądruś Duduś złożył wizytę u Pierwszego Kretyna Stanów Zjednoczonych, zwanego umownie prezydentem. Rozmowy w Białym Domu odbyły się w szczerej i serdecznej atmosferze i przyniosły konstruktywne rezultaty, które na Śląsku nazywają się zwykle psińcem. Duduś wrócił do Polski, by przegrać wybory, natomiast jego rozmówca pozostał w USA, gdzie też przegra, ale dopiero w listopadzie. Następne spotkanie obu mężów stanu odbędzie się w więzieniu, choć nie ustalono jeszcze, po której stronie Atlantyku.

Wizyta przywódcy RP była tak wiekopomnym wydarzeniem, że wszystkie stacje telewizyjne w Ameryce zaniemówiły z wrażenia i nie powiedziały na ten temat nic, z wyjątkiem organu propagandowego im. Josepha Goebbelsa, czyli kanału Fox. Ów jednak skoncentrował się wyłącznie na jak zwykle idiotycznych wypowiedziach Trumpka, pomijając niemal całkowicie siedzącego obok Dudusia, który nie bardzo wiedział, co ze sobą zrobić.

Polska dyplomacja ponownie górą!

Gallus Anonymous Americanus

Scheisskopf nie dla Polski

Graf von Scheisskopf i Village Idiot

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że mam aż tak wielki wpływ na bieg światowych wydarzeń. Donald Trumpf Graf von Scheisskopf w ostatniej chwili odwołał swoją wizytę w Polsce, choć podał inne od mojego wytłumaczenie. Twierdzi, że musi być w USA, by heroicznie bronić Florydę przed atakiem huraganu, o czym poinformował rzekomo osobiście Jądrusia Dudusia.

Prawda jest nieco inna. Przywódca wolnego świata obawiał się ponownej wizyty w Europie po idiotycznych breweriach na G7, a ponadto Floryda ma w USA duże znaczenie wyborcze, a Polska nie ma żadnego. Pan prezydent mógłby wszak śledzić huragan zarówno z Waszyngtonu, jak i znad śmierdzącej ostatnio Wisły, ale postanowił „być z ludem”, o którym ma takie samo pojęcie jak ja o chirurgii mózgu.

Ale nie martwcie się rodacy! Dostaliście przecież w prezencie wizytę wiceprezydenta Mike’a Pence’a, znanego powszechnie jako village idiot, jako że wyróżnia się on głównie tym, że stoi zawsze tuż za Trumpem i suszy zęby jak ostatni przygłup. Pence doskonale się nadaje do roli reprezentanta USA we współczesnej RP, ponieważ jest totalnym dewotem. Wszak jest to człowiek, który nigdy nie spotyka się sam na sam z kobietami, np. na obiedzie, by strzec się przed pokusami, co sugeruje, że gdyby spotkał się oko w oko np. z Angelą Merkel, natychmiast by się na nią rzucił i ją federalnie molestował po teutońskich intymnościach, a na koniec by jej powiedział, żeby tylko nikomu nic nie mówiła. Swój chłop!

Gallus Anonymous Americanus

Trampek dla Ziobry!

Rodacy, pośpieszcie się. Donald Trampek właśnie odwołał wizytę w Danii, bo Duńczycy nie chcą mu sprzedać Grenlandii. Jeśli stwierdzicie oficjalnie, że Ziemie Odzyskane też nie są na sprzedaż, być może unikniecie zbliżającej się wizyty tego totalnego durnia.

No ale jeśli nie zdążycie, to proszę was, zatrzymajcie go sobie! Może się wam do czegoś przyda. Jest podobno wolny etat w ministerstwie sprawiedliwości, gdzie jemu podobnych kretynów nie brakuje.

Gallus Anonymous Americanus

West Pyrlandia

W obliczu zbliżającej się wizyty kretyna Drumpfa w RP muszę zabrać głos, gdyż polskie władze zapewne nie zdają sobie sprawy z tego, iż rzeczony kretyn zamierza im złożyć zaskakującą propozycję. Po zakupie Grenlandii na drugim miejscu jego shopping list są Ziemie Odzyskane, które mają się stać 52. stanem USA. Skoro już raz były odzyskane, to mogą zostać ponownie stracone.
Sprzedanie tych ziem niesie ze sobą obopólne korzyści. Ameryka uzyska środkowoeuropejski przyczółek, na którym można będzie rozmieścić rakiety do walenia w Putina, a PiS pozbędzie się tych obszarów Polski, które zwykle nie dają żoliborskiemu kurduplowi zbyt dużych szans wyborczych. Ponadto po zapowiadanym od czasów rewolucji amerykańskiej włączeniu RP do ruchu bezwizowego, można będzie z Warszawy pojechać do Ameryki, czyli do Poznania, bez uprzedniego wałęsania się po konsulacie i żebraniu o wizę.
Co do nazwy nowego stanu, żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Może West Pyrlandia, albo Pomeranian Silesia. Z drugiej strony, skoro ma powstać Fort Trump, to nie widzę przeszkód, by nowej części USA nie nazwać Trumpistanem.

Gallus Anonymous Americanus

Narodowe lumbago


Polacy mieli rzekomo pod nieomylnym przewodnictwem PiSdowców wstać wreszcie z kolan, na których się męczą od czasów trzeciego rozbioru, albo jeszcze wcześniej. Tymczasem dwaj najbardziej znani i wpływowi Polacy ciągle się z jakichś powodów nachylają – wprawdzie w pozycji stojącej, ale jednak. Nic z tego nie rozumiem. Może mają schorzenie kręgosłupa narodowego, czyli coś w rodzaju lumbalis nationalibus, zwanego również polskim postrzałem we własną nogę?

Tymczasem Donald von Trumpf zawsze siedzi albo dumnie stoi, z miną wskazującą na ostre zatwardzenie lub niedobór mózgowia. Od razu widać, że to prawdziwy przywódca państwa, partii i narodu.

Gallus Anonymous Americanus

PRON-cie

Jądruś Duduś przyjeżdża z wizytą do USA, w czasie której nie wpadnie do Trumpa w Waszyngtonie (bo go tam nikt nie chce) i nie będzie rozmawiał z z jakimikolwiek ważnymi osobami. Za to pojawi się w Chicago, gdzie będzie podejmowany przez Polonię. Chodzi zapewne o to, by zwiększyć poparcie dla prezydenta w tym środowisku z miernych 102% do 110%.

Trwają też intensywne poszukiwania jakiejś 90-letniej, polonijnej babci, która w dniu następnych wyborów prezydenckich w RP mogłaby stanął pod konsulatem w Chicago o szóstej rano, by jako pierwsza oddać głos na Jędrną Trąbę Niektórych Polaków i dostać bukiet kwiatów od wdzięcznych i do łez wzruszonych PiSdologów z Precyzyjnego Ruchania Otumanionego Narodu (PRON).

Gallus Anonymus Americanus

Budzik z Nowego Jorku

Zajadle antypolskie i z gruntu syjonistyczne piśmidło bez znaczenia, czyli dziennik „The New York Times”, opublikowało komentarz Rogera Cohena pod tytułem „Polsko, obudź się”. Autor ubolewa w swoim tekście nad tym, iż – jego zdaniem – Polacy zaprzepaścili wszystko to, co z wielkim poświęceniem zbudowali począwszy od roku 1989 i że naród śpi podczas gdy satrapa z Żoliborza demontuje demokrację, rozwala niezależne sądy i niszczy wolne media.

Pan Cohen nie może mieć oczywiście racji, gdyż z pochodzenia jest brytyjskim Żydem, a zatem genetycznie jest niezdolny do obiektywizmu. Wprawdzie jest za młody, by być sprawcą holokaustu, ale jestem pewien, że gdyby mógł, to by był. Samozwańczo przyjął na siebie rolę budzika Polaków, nie zdając sobie sprawy z tego, iż obecna, z gruntu szlachetna władza RP nie dopuści do tego, żeby jej jakiś Semita z USA dzwonił nad uchem.

Gallus Anonymus Americanus